To nazwisko już za życia było legendą. Po śmierci Władimira Wysockiego jego imię otrzymały szczyty górskie, nowa planeta, ulice, statki oceaniczne, teatry. Fenomen Wysockiego opiera się nie tylko na jego niesłychanej popularności - jest to następstwo olbrzymiego autorytetu moralnego, reputacji i daru słowa. Na ten fenomen składają się cechy osobowości i wielostronność talentu. Demidowa pracowała z Wysockim w Teatrze na Tagance od 1964 roku: od dnia powstania teatru - do jego śmierci. Wiele razem grali, uczestniczyli w próbach, jeździli na koncerty, mieszkali obok siebie na występach gościnnych. Bez teatru nie można zrozumieć indywidualności artystycznej Wysockiego. Jednak w teatrze widziała go bardzo ograniczona liczba osób. Za życia Wysockiego dostać się do "Taganki" było praktycznie niemożliwe; na sali zasiadali tak zwani prestiżowi widzowie, dla których Wysocki był najczęściej zaledwie modą.
Dla aktorów Teatru na Tagance Wysocki był Wołodią, Wołodiczką, z którym można było pogadać o czymkolwiek, którego można się było poradzić, z którym można się było posprzeczać na próbie albo na spektaklu, po czym nie rozmawiać przez tydzień, powybrzydzać z kolegami o jego kolejnych "wybrykach". Dla całego kraju był mitem, legendą.
UWAGI:
Role W. Wysockiego w tetarze na Tagance i filmoteka na stronach 269-[273].
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Nr karty: 633063 od dnia:2021-01-12 Wypożyczona, do dnia: 2021-02-11
Jest 24 listopada 1947 roku. W gmachu Muzeum Narodowego w Krakowie zbiera się Najwyższym Trybunał Narodowy, który ma sądzić nazistowskich zbrodniarzy. Proces uważnie śledzą byli więźniowie obozów koncentracyjnych, a także polskie i amerykańskie media. Na salę wprowadzani są kolejni oskarżeni. Wśród nich brakuje jednak Johanny Langefeld - byłej strażniczki obozów w Ravensbrück i w Auschwitz. Oskarżona uciekła. Parę lat później zaczną chodzić słuchy, że ktoś pomógł jej uciec. Obiegną Kraków relacje tak nieprawdopodobne, że trudno będzie dać im wiarę. Bo czy naprawdę mogło być tak, że Johannę Langefeld uwolniły z Montelupich dawne więźniarki Ravensbrück? Ofiary miałyby uratować kata? Takie rzeczy się przecież nie zdarzają. Książka Marty Grzywacz to opowieść o jednej z najbardziej tajemniczych i kontrowersyjnych postaci nazistowskiego systemu zagłady.
Opis pochodzi od wydawcy
UWAGI:
Bibliografia, netografia na stronach 387-[395].
DOSTĘPNOŚĆ:
Została wypożyczona Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
WYPOŻYCZYŁ:
Nr karty: 000000 od dnia:2020-12-30 Wypożyczona, do dnia: 2021-01-29
Postawili wszystko na jedną kartę - sprzeciwili się tradycji, zasadom i kościelnej regule. Wybrali siebie i miłość. Nikt ich nie wspierał, wszyscy się odwrócili. Było ciężko, ale wygrali swoje życie. W latach sześćdziesiątych młody Stanisław Steczkowski jest księdzem w Duląbce, małej podkarpackiej wsi w województwie podkarpackim. Kapłanem charyzmatycznym, tryskającym energią, uwielbianym przez wiernych. Danusia Wyżkiewicz śpiewa w chórze przykościelnym. Kocha skrycie Stanisława, a wkrótce okazuje się, że z wzajemnością. Niebawem staną oboje wobec najważniejszej życiowej decyzji. Książka opowiada o cieniach i blaskach ich wspólnego życia, o borykaniu się z bytem, akceptacją społeczną, Kościołem i władzą. Zbudowali wspaniałą muzykującą rodzinę, wspólnotę indywidualności przepojonych artystyczną pasją.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni